Rozmowy o Historii

Jak wam się udało przeżyć?

↓  Krzysiek

Jako że właśnie rozpoczęły się wakacje (i sezon „ogórkowy”) przedstawiam nieco lżejszy tekst anonimowego autora, znaleziony w roku 2009.
Podpisuję się pod nim obiema rękami :)

  1. Dorastaliście w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych?
    Zatem jak wam się udało przeżyć bo…
    Samochody nie miały pasów bezpieczeństwa, ani zagłówków no i żadnych airbagów !!!
    Na tylnym siedzeniu było wesoło a nie niebezpiecznie.
    Łóżeczka i zabawki były kolorowe i z pewnością polakierowane lakierami ołowiowymi lub innym śmiertelnie groźnym gównem.
    Niebezpieczne były puszki, drzwi samochodów.
    Butelki od lekarstw i środków czyszczących były niezabezpieczone.
    Można było jeździć na rowerze bez kasku.
    Wodę piło się z węża ogrodowego lub innych źródeł, a nie za sterylnych butelek PET.
    Budowaliśmy szałasy. A ci, którzy mieszkali w pobliżu szosy na wzgórzu ustanawiali na rowerach rekordy prędkości, stwierdzając w połowie drogi, że rower z hamulcem był dla starych chyba za drogi. Ale po nabraniu pewnej wprawy i kilku wypadkach… panowaliśmy i nad tym (przeważnie)!
    Można się było bawić do upojenia, pod warunkiem powrotu do domu przed nocą.
    Nie było komórek. I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!!!
    Szkoła trwała do południa i obiad jadło się w domu.
    Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie, złamane kości, czasem wybite zęby, ale nigdy, NIGDY nie podawano nikogo z tego powodu do sądu! NIKT nie był winien – tylko MY SAMI.
    Wcinaliśmy pączki i inne słodycze, piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem i nie mieliśmy problemów z nadwagą, bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni.
    Piliśmy oranżadę całą paczką z jednej butelki i nikt z tego powodu nie umarł.
    Nie mieliśmy Playstations, Nintendo 64, X-Boxes, gier wideo, 99 kanałów w TV, DVD i wideo, Dolby Surround, komórek, komputerów ani chatroom'ów w Internecie lecz przyjaciół !!!
    Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze, zapukać i zabrać ich na podwórko lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada !!!
    Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie !!! Całkiem bez opieki!
    Jak to było możliwe?
    Graliśmy w piłę na jedną bramę a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny, to się wypłakał i już. Nie był to koniec świata ani trauma. Niektórzy nie byli dobrzy w budzie i czasami musieli powtarzać rok.
    Nikogo nie wysyłano do psychologa.
    Nikt nie był hiperaktywny ani dyslektykiem – po prostu powtarzał rok i to była jego szansa.
    Mieliśmy wolność i wolny czas, klęski, sukcesy i zadania... I uczyliśmy się dawać sobie radę
  2. Pytanie za 100 punktów brzmi:
    JAK UDAŁO SIĘ NAM PRZEŻYĆ ???
  3. A przede wszystkim:
    Jak mogliśmy rozwijać naszą osobowość ???
  4. Też jesteś z tej generacji???
    Jeśli tak, zapytaj o to swoich rówieśników, niech sobie przypomną, jak było.
  5. Pewnie, można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale...
    PRZECIEŻ BYLIŚMY SZCZĘŚLIWI !!!
    Czyż nie ???

 

Więcej w tej kategorii: « Wspomnienie Zjazd Andreovian »